Tekst i ilustracje: Anita Głowińska
Wydawnictwo: Media Rodzina
Wiek dziecka: 2-6 lat
No, nie mogło tej pozycji zabraknąć w moim zestawieniu książek na temat adaptacji do przedszkola. I tak, wiem, że mnóstwo z Was tej serii nie trawi, ale musicie przyznać – Kicia ma w sobie coś, co działa na tysiące dzieci.
Kicia Kocia, jak co dzień, idzie do przedszkola. Co od razu zwróciło moją uwagę, nie ma w niej niechęci i ociągania, które cechują sporą część książkowych bohaterów (m.in. Tupcia Chrupcia, Dusię czy Gucia). Kotka wie, że w przedszkolu czeka ją miły dzień wśród przyjaciół i świetnej zabawy. Już w szatni spotyka Packa i Adelkę, więc pośpiesznie żegna się z mamą (osobiście nie podoba mi się to, jak w niektórych częściach odnosi się do mamy).
Dalsza część książki to opis całego przedszkolnego dnia, czyli zabawy, posiłków, zajęć organizowanych przez nauczycielkę i oczywiście – leżakowania 
Pokazane zostaje tu, że w przedszkolu każdy może czuć się dobrze – niezależnie od tego czym lubi się bawić, co lubi jeść, czy potrzebuje snu w ciągu dnia, czy nie.
Dzień w przedszkolu ma ustalony plan, który pomaga dzieciom przygotować się na to, co po czym nastąpi, a to z kolei daje im poczucie bezpieczeństwa. I tu rada dla Was rodzice – z własnego doświadczenia w pracy wiem, że dzieci bardzo czekają na moment, kiedy po nie przyjdziecie. Dlatego jeśli obiecujecie, że będziecie zaraz po podwieczorku – bądźcie. Wierzcie mi, że Wasz syn czy córeczka zaraz po ostatnim kęsie będą niecierpliwie przebierać nóżkami i dopytywać „Kiedy przyjdzie mama?”. To ważne, szczególnie w pierwszych miesiącach.Wracając do książeczki – to Kicia Kocia, więc żadnych górnolotnych wartości tu nie odnajdziecie, ale jak już pisałam na samym początku – dzieci ją lubią, więc sięgnąć na pewno nie zaszkodzi
Mali Czytalscy 