Tekst: Wiola Wołoszyn
Ilustracje: Przemek Liput
Wydawnictwo: Mamania
Przedział wiekowy: 0-2
Jano i Wito znów w akcji! No dobra, może nie jest to jakiś super news, bo czwarta część ich przygód została wydana dobre parę miesięcy temu, ale nasza książkowa lista zakupowa jest baaardzo długa, więc u nas w domu pojawili się całkiem niedawno.
Tym razem chłopcy z tatą wybrali się do miasta. No i jak to już z nimi bywa- nie obyło się bez poszukiwań. Tym razem wiatr porwał bilety na autobus. Podczas gdy tata gorączkowo rozglądał się za zgubami, chłopcy w najlepsze przyglądali się miejskim atrakcjom. A to jedzie tramwaj, a to dzwonią dzwony, w innym miejscu grucha gołąb, a ulicę dalej przejeżdża karetka i wóz strażacki. Na sygnale, ma się rozumieć. Jednym słowem- szkoda czasu na szukanie biletu. Jednak tata jest uparty. Wspina się na mosty, wiadukty i wieżę wypatrując zgub. I jak to często w życiu bywa, trud się opłacił. Bilety odnalezione!
W czwartej części serii Jano i Wito został powtórzony schemat z poprzednich (jeśli nie wiecie o czym mówię zerknijcie na zdjęcia wnętrza książki 🙂 ). I dobrze! Bo tego właśnie najmniejsi czytalscy oczekują! 🙂 Bogactwo wyrazów naśladowczych przyciąga dzieci i wspomaga z całych sił ich rozwój mowy.
A tak BTW, jak myślicie, do jakiego miasta wybrali się chłopcy? Ja stawiam na Kraków. Gołąb z obwarzankiem na szyi to dla mnie jednoznaczny symbol 😂